Nowy start.

Generalnie jestem spełnionym człowiekiem... Żona, dwoje dzieci, 15 i 14 lat, dwa dobrze prosperujące biznesy, w części spłacony dom, skóra, fura i komóra też jest a jednak zaczynam wszystko składać na nowo bo coś nie poszło tak jak powinno. Generalnie czuję się oszukany przez osobę której ufałem bezgranicznie.

Tak kurwa zaczynam składać, ale pewnych rzeczy się nie da poskładać, na przykład mojego życia. Tego co robiłem, tego co przeszedłem i tego kim jestem... beznadziejnym człowiekiem, który nie ma już prawie po co żyć? A może to właśnie jest rozwiązanie?... Wcale nie taki zły pomysł. I tak i tak zostaje po mnie gówno, cokolwiek bym nie zrobił, jak bardzo bym się nie starał i tak robię chujowe rzeczy, kurwa bezsens.
Chciałbym pogratulować t, j, e, i, k i p. Ściągnęłyście mnie do swojego poziomu, tylko że ja w tym poziomie nie potrafię egzystować. I nie potrafię się z niego wydostać. Kurwa słaby psychicznie jestem, jedyne co potrafię to pracować, ale praca to nie wszystko. Budowanie jakichkolwiek relacji z ludźmi mi totalnie nie wychodzi. Kurwa CZEMU???
Może dlatego, że jestem zjebany, chcę robić dobrze a tymczasem robię źle. Wcale nie jestem taki dobry jak mi się wydaje, to kurwa po co dalej to ciągnąć, bo ja nie widzę sensu. Ludzie cały czas giną w wypadkach samochodowych, czemu nie mógłbym dołączyć do ich grona? Mieć kurwa święty spokój, a wszytkie kurwy mojego życia miałyby satysfakcję, że mnie nie ma.

Komentarze